piątek, 29 kwietnia 2016

72. rocznica tragedii szczuczyńskiej

"Ponury" nadzoruje pracę podkomendnych


W kwietniu 1944 r. w okręgu nowogródzkim AK cichociemny por. Jan Piwnik „Ponury” (dowódca VII batalionu 77 pp AK), zdecydował się uderzyć na posterunek żandarmerii i policji w Szczuczynie. Przeprowadzono rozpoznanie terenu oraz rozpracowano posterunek od wewnątrz. W kuchni służbę pełnił członek organizacji, który w dniu ataku po kolacji miał dodać środek nasenny do kawy, a po zadziałaniu specyfiku inny konspirator miał powiadomić o tym grupę uderzeniową. W Szczuczynie i okolicy stacjonowało w tym czasie ok. 180 niemieckich żołnierzy oraz funkcjonariuszy formacji policyjnych i kolaboracyjnych. Akcję zaplanowano na 29 kwietnia. 

W nocy z 28 na 29 kwietnia 75 partyzantów przedostało się do niedokończonego, pustego budynku internatu w mieście i czekało na sygnał do ataku. W środku znalazł się pluton pod dowództwem plut. pchor. Stanisława Białeckiego „Scevoli”, który miał poprowadzić uderzenie, oraz dwa plutony pod dowództwem ppor. Witolda Ginela „Czertwana”, i st. sierż. Franciszka Gołąbka „Gryfa”, stanowiące wewnętrzną osłonę akcji. Zewnętrznym ubezpieczeniem dowodził „Ponury”.

29 kwietnia ok. godz. 17 koło budynku internatu zjawili się szef gospodarczy Szczuczyna Ehrmann oraz folksdojcz Meyer. Coś musiało ich zaniepokoić, gdyż skierowali się w stronę wejścia do budynku. Ehrmann wszedł do środka i natychmiast został obezwładniony. Natomiast Meyer zbiegł. Wkrótce partyzanci zorientowali się, że są otaczani przez nieprzyjaciela. Jako pierwszy z okrążenia próbował wydostać się pluton „Scevoli”. Niemieckie mundury partyzantów zmyliły atakujących, co umożliwiło ewakuację niemal całej grupie Białeckiego. Ludzie „Czertwana” i „Gryfa” nie mieli tyle szczęścia. Partyzanci zostali zmasakrowani huraganowym ogniem: 25 z nich poległo na miejscu lub odniosło ciężkie rany i zostało dobitych, 19 dostało się do niewoli, z czego jednemu udało się zbiec, a reszta została wywieziona do Lidy, a następnie do Mińska i powieszona na rynku.

Jedynym pocieszeniem po klęsce szczuczyńskiej były akcje żołnierzy „Ponurego”: zlikwidowali Meyera i rozbili grupę żandarmów ze Szczuczyna, odpowiedzialną za śmierć akowców.

________________________
Tekst za: Pomocnik Historyczny POLITYKI: Spadochroniarze Armii Krajowej – Cichociemni, 2016.

Foto za: C. Chlebowski, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, Warszawa 1993.

Więcej o akcji w Szczuczynie w: W. Königsberg, Droga „Ponurego”. Rys biograficzny majora Jana Piwnika, Warszawa 2014.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.