niedziela, 7 kwietnia 2013

Grażyna Maria Śniadecka "Grażyna"

Nie łączniczka i nie sanitariuszka, a żołnierz Armii Krajowej. Delikatna i pełna energii kobieta, która pozostawiła po sobie ślad w historii oddziałów partyzanckich walczących podczas II wojny światowej w Górach Świętokrzyskich. 
  
Grażyna Maria Śniadecka była córką Romana i Eugenii z d. Dobrowolskiej. Urodziła się 17 września 1923 r. w rodzinnym majątku Biały Dwór, pow. piński. Wcześnie straciła matkę. Ojciec wspólnie ze starszą zamężną już siostrą Grażyny prowadził majątek.

Grażyna z młodszą siostrą Romą uczyły się w Prywatnej Szkole Powszechnej w Szymanowie, prowadzonej przez ss. Niepokalanki (Zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny). Szkołę ukończyła w 1936 r., po czym podjęła dalszą naukę w prowadzonym przez ss. Niepokalanki Prywatnym Gimnazjum Żeńskim p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej w Szymanowie. III klasę, w roku szkolnym 1938/1939 ukończyła w Gimnazjum ss. Niepokalanek w Maciejowie pod Kowlem na Wołyniu.

W wakacje 1939 r. przyjechała do Warszawy, gdzie zastał ją wybuch II wojny światowej. Naukę w liceum ogólnokształcącym miała kontynuować u ss. Niepokalanek w Szymanowie pod Warszawą. Podjęła ją w ramach tajnych kompletów. Z tego okresu zachował się protokół z egzaminu wstępnego do konspiracyjnego Liceum Ogólnokształcącego w Szymanowie na profil przyrodniczy, który zdała w dniu 15 czerwca 1942 r. W protokole, zamiast opisu odpowiedzi na pytania egzaminacyjne, znalazł się tylko lakoniczny zapis: „ze względu na konieczność zachowania ostrożności, notatka zniszczona”. Zachowały się jednak oceny z egzaminu: religia – bardzo dobry, język polski i biologia – dobry, historia, matematyka oraz fizyka z chemią – dostateczny, język francuski miała uzupełnić. Po 1943 r. jednak dopisano w protokole: „brakującego przedmiotu nie uzupełniła z powodu nagłej śmierci”.
Pomimo informacji przekazywanych przez innych badaczy, można domniemywać, że Śniadecka nie zdała matury na tajnych kompletach. W odnalezionym przez Cezarego Chlebowskiego niemieckim tłumaczeniu wykazu żołnierzy 1 plutonu „warszawskiego” w rubryce ogólne wykształcenie przy jej nazwisku wpisana jest „mała matura” (po niemiecku: „Kl. Rf. Prf.”).

Bez względu na wykształcenie, Śniadecką tak wspominała jej nauczycielka z Szymanowa Elżbieta z Zakrzewskich Jarochowska-Swolkieniowa: „Grażyna kochała swobodę, przyrodę, zwierzęta, kochała wieś. Wspaniale jeździła konno. Pokazywała koleżankom fotografie zaprzyjaźnionych zwierząt i migawki z wakacyjnych wyczynów. Zadziwiająco dojrzałe są jej rysunki z tego czasu zachowane w pensjonarskim pamiętniku. Miała nadzwyczaj zręczne ręce, a pracę jej cechowała dokładność”. Ten krótki opis potwierdza zachowany jej autorstwa szkic przedstawiający kawaleryjską szarżę, znajdujący się obecnie w prywatnych zbiorach.

Jej koleżanka Teresa Majewska-Giedroyć z kolei pisała: „Z Grażyną była w tej samej klasie w latach 1935–1939. Dobrze ją pamiętam: niewysoka, rumiana, z krótkimi ciemnymi włosami była chyba najmłodsza z nas wszystkich. Ogromnie tęskniła za domem, za Polesiem, gdzie jej ojciec miał majątek. […] Grażyna miała wybitne zdolności malarskie. Głównie akwarelą malowała z pamięci pejzaże ukochanego Polesia i konie, za którymi szalała i na których w czasie wakacji jeździła, jak opowiadała nam z dumą – bez siodła. Bardzo nam to imponowało! We wszystkich wolnych chwilach malowała, często dostawała bury za brudne ręce i twarz umazaną farbami (pędzel często trzymała w ustach)”.

Relacje koleżanek dobrze podsumowała Krystyna Kabzińska: „we wspomnieniach nauczycielek i koleżanek utrwalił się jej obraz jako jednej z indywidualności szymanowskiej szkoły. Drobna dziewczyna z krótko przystrzyżonymi włosami, pięknymi, dużymi, szarymi oczami, o z lekka chłopięcych ruchach, żywym temperamencie, przez nią samą utrzymywanym w karbach. Mimo narzuconego przez wychowanie szkolne wzorca kobiety powściągliwej w wyrażaniu uczuć, potrafiła spontanicznie demonstrować potrzebę miłości”.

W 1940 r. wstąpiła do ZWZ. Posługiwała się pseudonimami „Grażyna” i „Marta” oraz fałszywymi dokumentami na nazwisko „Grażyna Ossolińska”. Do konspiracji wprowadzona została przez Irenę Obrycką „Lilę”, której brat Bogdan Przysiecki był jednym z organizatorów Placówki ZWZ w Pińsku.

Drugi z braci Obryckiej – Marian jesienią 1941 r. został podporządkowany kpt. Alfredowi Paczkowskiemu „Wani”, wyznaczonemu na dowódcę III odcinka zorganizowanej wówczas w strukturach ZWZ Wydzielonej Organizacji Dywersyjnej „Wachlarz”. W warszawskim mieszkaniu Obryckich zorganizowany został punkt kontaktowy kadry „Wachlarza”. Początkowo Śniadecka pełniła funkcje łączniczki i kolporterki.

Co najmniej od jesieni (październik?) 1942 r. bezpośrednim zwierzchnikiem „Grażyny” był kpt. ks. Mieczysław Stypułkowski „Mietek”, „Rola”, „Miś” – dowódca Kadry „Wachlarza”, odpowiedzialny za melinowanie w Warszawie „spalonych” żołnierzy, ich legalizację i przerzut na poszczególne odcinki. Pełniła funkcję łączniczki Kadry z III odcinkiem „Wachlarza” na trasie Warszawa – Brześć nad Bugiem. Razem z nią trasę tę pokonywał m.in. Adam Wolf „Kadet”, „Adaś”. Odpowiadała za konwojowanie żołnierzy kierowanych na III odcinek, przewoziła dokumenty, meldunki i pieniądze.

Po aresztowaniu kpt. cc. Alfreda Paczkowskiego „Wani” i jego żołnierzy oraz ich odbiciu 18 stycznia 1943 r. z więzienia w Pińsku, Śniadecka została ewakuowana do Warszawy. Pozostawała w dyspozycji „Wachlarza” aż do wiosny.

Wiosną 1943 r. w lokalu konspiracyjnym przy ul. Nowomiejskiej 17 na Starym Mieście w Warszawie brała już udział w spotkaniach organizacyjnych grupy por. cc. Jana Piwnika „Ponurego”. Razem z Haliną Łopacińską „Łotyszką” i NN „Zosią” odpowiedzialne były za zgromadzenie map, kompasów, leków i materiałów opatrunkowych dla planowanego oddziału partyzanckiego na Kielecczyźnie.

Oficjalnie 1 kwietnia 1943 r. przydzielona została do Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK jako łączniczka por. „Ponurego”. W połowie czerwca 1943 r., po dotarciu w Góry Świętokrzyskie, poprosiła o pozostanie w lesie w charakterze żołnierza. Została przydzielona do 1 plutonu „warszawskiego” II Zgrupowania ppor. cc. Waldemara Szwieca „Robota”. W oddziale pełniła funkcję drugiego amunicyjnego rkm Browning wz. 28.

Z II Zgrupowaniem przeszła cały szlak bojowy. Brała udział w akcjach na pociąg osobowy pod Łączną (2/3 lipca), na pociąg osobowy pod Berezowem (12/13 lipca), na pociąg towarowy w Wąsoszy (19/20 sierpnia), w zdobyciu Końskich (31 sierpnia / 1 września), na pociąg urlopowy w Wólce Plebańskiej (4 września), w boju pod Smarkowem (13 września), na pociąg pod Sufragańcem (3/4 października) oraz w walkach podczas I (18 lipca – 8 sierpnia) i II (16–21 września) obławy na Wykusie.

Z okresu walk na Kielecczyźnie wspominał „Grażynę” jej kolega z oddziału Tadeusz Chmielowski „Bartek”: „podkreślała bezustannie swą żołnierskość. Obciążona karabinem, normalnym zapasem amunicji (120 szt.) i kilkuset sztukami w magazynkach do rkm-u, nosiła ponadto przy pasie – jakby tego wszystkiego było mało – nożyce do cięcia drutu i granat ręczny. Jak wytrzymała trudy partyzanckiego życia, podczas gdy okazały się one zbyt wielkie dla niejednego mężczyzny? Jej kondycja fizyczna musiała być znakomita, aczkolwiek nie sprawiała takiego wrażenia. Ignorowała wszelkie próby zalotów. Zresztą zdarzało się to tylko ze strony nowicjuszy. Starzy koledzy traktowali ją jak kumpla, z wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami”.

Po akcji na pociąg pod Berezowem, 13 lipca 1943 r. została awansowana do stopnia starszego strzelca. Z kolei podczas akcji w Wólce Plebańskiej 4 września 1943 r. została lekko ranna. Podczas wymiany ognia „nie domknęła zamka karabinu. Normalnie w takiej sytuacji iglica nie zostaje uwolniona i strzał nie pada. Tym razem niewiadomo dlaczego, karabin wypalił i część gazów przez niedomkniętą szczelinę uderzyła »Grażynę« w okolicy oka, osmalając jej brew i uszkadzając lekko skórę”.

O jej zaangażowaniu i charakterze wspominał jeszcze raz Tadeusz Chmielowski „Bartek”: „sądzę, że na jej postawę wywarły decydujący wpływ tradycje rodzinne, wychowanie patriotyczne i takaż literatura. Wszystko to brała nadzwyczaj serio i to – o paradoksie! – było najbardziej kobiece, bo dążenie do bycia żołnierzem i to twardym żołnierzem opanowało ją tak dalece, jak pochłonąć może tylko kobietę jakieś wielkie uczucie. Nie sprawiało to wrażenia pozy. Była taka w istocie”.

Zginęła 14 października 1943 r. w Wielkiej Wsi na skutek upływu krwi z ran postrzałowych, które odniosła w trakcie niemieckiej obławy na „Robota” i jego poczet osłonowy. Nie pozwoliła się opatrywać Niemcom. Razem z „Robotem” i 3 żołnierzami została pochowana w polu. Dopiero po powrocie oddziału AK do wsi, zostali ekshumowani i przeniesieni już w trumnach na cmentarz partyzancki w lesie koło Wólki Zychowej.

Razem z innymi żołnierzami poległymi w kampanii 1943 r., w grudniu 1944 r. została przez Komendanta Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK odznaczona pośmiertnie Krzyżem Walecznych.

W 1946 r. została ekshumowana i przeniesiona do kwatery partyzanckiej na cmentarzu parafialnym w Końskich.

W 1984 r. nazwisko Grażyny Śniadeckiej znalazło się na tablicy pamiątkowej poświęconej poległym wychowankom ss. Niepokalanek w Szymanowie.

______________________
Bibliografia:
  • Archiwum Akt Nowych w Warszawie, Komisja Historii Kobiet w Walce o Niepodległość, Karta ewidencyjna Grażyny Śniadeckiej.
  • Archiwum Prywatnego Żeńskiego Gimnazjum Sióstr Niepokalanek im. Matki Bożej Jazłowieckiej w Szymanowie, b. sygn., Teczka personalna Grażyny Śniadeckiej.
  • C. Chlebowski, Cztery z tysiąca, Warszawa 1983.
  • C. Chlebowski, Jeszcze o „Grażynie”, „Za Wolność i Lud”, 1966, nr 9.
  • C. Chlebowski, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, Warszawa 1988.
  • C. Chlebowski, Wachlarz. Monografia Wydzielonej Organizacji Dywersyjnej Armii Krajowej wrzesień 1941 ‒ marzec 1943, Warszawa 1990.
  • T. Chmielowski „Bartek”, Wspomnienie o Grażynie Śniadeckiej ps. „Grażyna”, mps, Łódź 13 IV 1978 r., ze zb. autora.
  • List T. Chmielowskiego „Bartka” do T. Barańskiego „Tatara”, Gałkówek Mały 8 VI 1999 r., ze zb. autora.
  • A. Jarzembska-Pruszyńska, Grażyna Śniadecka i inne. Ze sztambucha Mani O., „Głos Koleżeński. Koleżeńskie Zjednoczenie Jazłowieckie” 1996, nr 21/22.
  • M. Jedynak, Obława na „Jakobbande”, „Wykus” 2010, nr 15.
  • M. Jedynak, Robotowcy 1943. Monografia II Zgrupowania Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”, Końskie 2007.
  • K. Kabzińska, Śniadecka Grażyna Maria [w:] Służba Polek na frontach II wojny światowej, cz. 7, Sylwetki kobiet – żołnierzy (I), red. K. Kabzińska, Toruń 2003.
  • H. Michalska, M. Stopień, B. Tazbir-Tomaszewska, W. Turkowska, W. Zastocka, Słownik uczestniczek walki o niepodległość Polski 1939–1945. Poległe i zmarłe w okresie okupacji niemieckiej, Warszawa 1988.
  • Wojskowe Biuro Badań Historycznych w Warszawie, sygn. III/36/17.
  • J.K. Wroniszewski, Głos w sprawie „Grażyny”, mps, Warszawa 14 III 1966 r., ze zb. autora. 

7 komentarzy:

  1. Cieszę sie Marku z tego biogramu, to chyba najbardziej wyczerpujący życiorys tej wspaniałej dziewczyny- żołnierza. Popraw tylko datę akcji pińskiej, było to 18-ego nie 17-ego stycznia.
    Gratuluję, wspniała opowieśc o Grażynie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam zginęła nie w wielkiej wsi a w furmanowie prosze tutatj wywiad ze świadkiem http://www.konskie.org.pl/2015/07/smierc-grazyny-sniadeckiej-grazyny.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak dobili Ją U NAS W DOMU W FURMANOWIE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę prosić o kontakt w prywatnej wiadomości? ponury.nurt[małpa]gmail.com

      Usuń
  4. Grażyna nie zginęła na miejscu.U nas w domu JĄ DOBILI.MOJA MAMA JEST ŚWIADKIEM .OBENIE FURMANÓW 18 .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolę sobie przy najbliższej sposobności Państwa odwiedzić.

      Usuń
  5. "Nie łączniczka, nie sanitariuszka, tylko żołnierz Armii Krajowej..." Przedziwny zapis. Czyli łączniczki i sanitariuszki AK nie były żołnierzami AK?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.