piątek, 14 października 2011

Gloria Victis!

Dzisiaj mija 68. rocznica śmierci ppor. cc. Waldemara Szwieca "Robota" i żołnierzy z jego pocztu osłonowego. Tym razem nie mam artykułu, który na tę okoliczność można byłoby zamieścić na blogu. Chciałbym natomiast podzielić się z Wami moimi odkryciami. Wydawałoby się, że o "Robocie" i jego żołnierzach wiemy już wszystko. Poszukując materiałów źródłowych do publikacji natrafiłem na...
część dokumentów, które znaleźli Niemcy przy poległym "Robocie" i jego żołnierzach. Są to pokwitowania krawca za poprawki mundurów i szycie kombinezonów ze zdobytych w Końskich materiałów. Znalazły się tam także legitymacja "Robota" na jego fałszywe nazwisko "Ignacy Zaciętowski", a także zdjęcia i dokumenty Franciszka Rurarza "Oseta". Znalazła się również seria studyjnych zdjęć uśmiechniętego "Robota". Być może pochodzą z Warszawy, gdy chciał zalegalizować swoje nowe okupacyjne dokumenty. Ciekawe, o czym wtedy myślał?

Są wreszcie i fotografie dwóch niewiast. Jedna z nich (jak wynika po porównaniu kilku podpisów na foto i podstawowej wiedzy o historii Zgrupowań) to żona Stanisława Wolfa "Staszka".  Podarowała mu fotografię z dedykacją, datowaną na 10 czerwca 1943 r., czyli na 5 dni przed wyjazdem Warszawiaków w Góry Świętokrzyskie. Czy żona "Staszka" domyślała się, że może nie powrócić do Niej? A co się z Nią stało na wieść o śmierci męża?... Na drugim zdjęciu uśmiechnięta młoda kobieta również podpisała się swojemu wybrańcowi. Komu? Trudno już ustalić. Trudno, bo nikt już nie odpowie.

Oprócz wspomnianych artefaktów, znalazłem jeszcze trzy fotografie poległych żołnierzy. Wygląd samych zdjęć jest łudząco podobny do tych, które znalazła Anmo z "Robotem" i jeszcze jednym żołnierzem. Tu również zabici mężczyźni leżący na sianie, fotografie wykonane z góry jakby stojąc nad zwłokami. Na twarzach zastygły grymas bólu. Jeden z nich do "Staszek" (2 szt. foto). Drugiego jeszcze nie udało mi się zidentyfikować. Pozostaje jeszcze odnaleźć fotografię "Grażyny", ale sam nie wiem, czy chciałbym widzieć to znalezisko. Chyba lepiej zapamiętać ją jako buńczuczną i uśmiechniętą młodą dziewczynę, kobietę - żołnierza.

Po latach wciąż pojawiają się nowe ślady zbrodniczej działalności Niemców. Za akcję w Wielkiej Wsi na pewno kilku żandarmów otrzymało odznaczenia wojenne. Nie zostali ukarani i pewnie już nigdy nie zostaną. Mam jednak nadzieję, że niebawem uda się ustalić nazwiska hitlerowców, którzy brali udział w akcji przeciw "Jakob-bande" i będzie można je ogłosić także na blogu, na wieczne ich potępienie i hańbę.

A tym czasem chwała zwyciężonym! Gloria Victis!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.