piątek, 20 października 2017

Józef Sańpruch "Marek"

Podczas wczorajszego spotkania z książką Cezarego Chlebowskiego pt. Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie wśród uczestników obecny był Pan Stanisław Sańpruch. Podczas rozmowy na temat książki i jej bohaterów poinformował, że posiada opracowanie o swoim wuju - Józefie Sańpruchu ps. "Marek", żołnierzu oddziału ochrony radiostacji dalekiego zasięgu por. Jana Kosińskiego "Jacka". Tym sposobem udało się dotrzeć do kolejnej rodziny żołnierza z Wykusu. Chciałbym na gorąco podzielić się z Państwem nowoopracowanym biogramem. Jednocześnie zachęcam gorąco do przekazywania informacji o Państwa przodkach - żołnierzach AK (można pisać bezpośrednio na mój adres e-mail). Bez wsparcia rodzin nie będę w stanie uzyskać wielu informacji o losach podkomendnych "Ponurego" i "Nurta".

Józef Sańpruch "Marek" był synem Pawła i Marianny z d. Piątek , ur. w 1922 r. w Mąchocicach Górnych w gm. Masłów. Rodzice posiadali gospodarstwo rolne wielkości 4 ha. Miał czworo starszego rodzeństwa: Jana, Katarzynę, Antoniego i Franciszkę.
  
Ukończył czteroklasową Szkołę Powszechną w Mąchocicach. Pozostałe klasy kończył w Szkole Powszechnej w Masłowie. Następnie uczył się w Liceum im. Jana Śniadeckiego w Kielcach. Z zachowanych relacji wynika, że uczył się bardzo dobrze i program dwóch klas robił w ciągu jednego roku szkolnego. Z braku środków do życia trudnił się również udzielaniem korepetycji z języka łacińskiego. Znał też bardzo dobrze język niemiecki. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej zdał tzw. „małą maturę”. W trakcie edukacji szkolnej należał do Sodalicji Mariańskiej. Ok. 1937 r. przez jakiś czas był prezesem koła. Działał również w ruchu chłopskim; był ludowcem.
  
Jak wspominał kuzyn Stanisław Sańpruch, rodzice jego bardzo chcieli by został księdzem. Mieli ku temu pewne nadzieje gdyż, jak przyjeżdżał na wakacje to popisywał się deklamowaniem po łacinie ministrantury (był oczywiście ministrantem i służył do mszy) i poszczególnych części mszy św. Za sprawą jego kolegi Mieczysława Grudnia ubrał się w sutannę i tak pokazywał się w domu i na wsi. Ale księdzem nie mógł zostać. Po pierwsze, chyba sam nie chciał, a po drugie jąkał się – mając wadę rozwojową języka.
 
Po wybuchu wojny zaangażował się w konspirację na placówce ZWZ–AK w Mąchocicach pod dowództwem Piotra Sobeckiego. Dzięki znajomości języka niemieckiego bywało, że chodził na akcje w przebraniu oficera niemieckiego.
  
Na rozkaz dowódcy placówki AK w Mąchocicach, w obawie przed aresztowaniem, 28 sierpnia 1943 r. Józef Sańpruch przeszedł do oddziału ochrony radiostacji dalekiego zasięgu por. Jana Kosińskiego „Inspektora Jacka”.
  
Zginął 28 października 1943 r. na Wykusie. Pierwotnie pochowany w zbiorowej mogile na Wykusie. Ekshumowany w 1945 r. Przy identyfikacji zwłok obecni byli rodzice. Spoczął na Cmentarzu Partyzanckim w Kielcach (wyróżnik 301 poz. rej.). Mszę pogrzebową poprowadził ks. Łapot, prefekt Liceum im. J. Śniadeckiego w Kielcach. Staraniem dr. Mieczysława Grudnia nazwisko Józefa Sańprucha znalazło się na tablicy pamiątkowej w Liceum im. Jana Śniadeckiego w Kielcach.
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.