III Marsz Pamięci szlakami wokół Wykusu za nami. Wspaniała pogoda aż zachęcała do uczestnictwa. Na start przy początkowej stacji Partyzanckiej Drogi Krzyżowej stawiło się może i niewiele osób, ale ważniejsze jest chyba to, że każdy wiedział dlaczego akurat tego dnia i o tej porze w tym miejscu się znajduje. Szkoda tylko, ale chyba do tego powoli musimy się przyzwyczajać, że stan zdrowia nie pozwolił na uczestnictwo żadnemu z żyjących aktualnie Partyzantów Zgrupowań.
Co do samego marszu, to wszystko odbyło się tak jak zawsze, czyli przemarsz na polanę na Kropce, gdzie mogliśmy zobaczyć efekt ostatnich prac naszych kolegów w tym miejscu tj. nowy krzyż i elegancką, solidną wiatę na miejscu starego szałasu. Tutaj nastąpiło oficjalne rozpoczęcie Marszu, powitanie uczestników i wymarsz na kolejne miejsca pamięci. Wartę honorową przy każdym z tych miejsc pełniły Orlęta AK, przybyłe na naszą uroczystość pod dowództwem kpt. 'Orlika". O stronę duchową najpierw zadbał ksiądz z jednej ze starachowickich parafii, ale dość szybko musiał nas opuścić i obowiązki te dalej pełnił brat Marian.
Kolejne miejsca, które uczciliśmy modlitwą, muzyką i krótkimi prelekcjami to: punkt położony najbliżej szczytu wzgórza 326, gdzie stacjonował "Ponury" ze swoimi żołnierzami, grób "Szylinga", grób "Mietka", kapliczka na Wykusie, grób Warszawiaków, grób "Zjawy", miejsce bitwy na Barwinku, grób żołnierzy "Inspektora Jacka" oraz grób Feliksa Madeja. Stąd nastąpił ponowny przemarsz na Kropkę, gdzie odbyły się kolejne punkty programu z tym najbardziej oczekiwanym czyli partyzanckim ogniskiem.
Nie mogło zabraknąć występu artystycznego. W tym roku zagrał zespół "Leśne Echa" czyli dawny "Klin". Zagrali naprawdę w sposób wspaniały i poruszający. Następnie w szeregi naszego Stowarzyszenia wstąpił oficjalnie, znany już z uczestnictwa w wielu uroczystościach i naszych przedsięwzięciach, Marek Pietruszka. Dla Marka to kontynuacja rodzinnych tradycji, bo jeśli jeszcze ktoś nie wie, to brat Jego babci, to nie kto inny tylko Jerzy Sęk "Świstak", żołnierz "Ponurego" nie tylko w Górach Świętokrzyskich, ale i na dalekiej Nowogródczyźnie.
Kolejne miejsca, które uczciliśmy modlitwą, muzyką i krótkimi prelekcjami to: punkt położony najbliżej szczytu wzgórza 326, gdzie stacjonował "Ponury" ze swoimi żołnierzami, grób "Szylinga", grób "Mietka", kapliczka na Wykusie, grób Warszawiaków, grób "Zjawy", miejsce bitwy na Barwinku, grób żołnierzy "Inspektora Jacka" oraz grób Feliksa Madeja. Stąd nastąpił ponowny przemarsz na Kropkę, gdzie odbyły się kolejne punkty programu z tym najbardziej oczekiwanym czyli partyzanckim ogniskiem.
Nie mogło zabraknąć występu artystycznego. W tym roku zagrał zespół "Leśne Echa" czyli dawny "Klin". Zagrali naprawdę w sposób wspaniały i poruszający. Następnie w szeregi naszego Stowarzyszenia wstąpił oficjalnie, znany już z uczestnictwa w wielu uroczystościach i naszych przedsięwzięciach, Marek Pietruszka. Dla Marka to kontynuacja rodzinnych tradycji, bo jeśli jeszcze ktoś nie wie, to brat Jego babci, to nie kto inny tylko Jerzy Sęk "Świstak", żołnierz "Ponurego" nie tylko w Górach Świętokrzyskich, ale i na dalekiej Nowogródczyźnie.
Impreza skończyła się późno, późno w nocy i jedyne co wypada po niej dodać to: Do zobaczenia za rok!
Mariusz, piękne słowa, zdjęcia i ... filmy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam się spotkać po raz kolejny z ludźmi, którzy tak jak napisałeś: wiedzą po co przybyli 17 września na Kropkę. Mnie najbardziej brakowało p. Leszka Zahorskiego i wiem, że w tym odczuciu nie byłam osamotniona. Zachęcam do zaglądania na mój blog, gdzie oprócz swoich zdjęć z różnych wypraw wiele czasu poświęcam temu, co kochamy najbardziej - Armii Krajowej. Pozdrawiam wszystkich
Kasia Pyzik
Katarzyno, podaj link do bloga. Będzie łatwiej zaglądać tam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://kasiapyzik.wordpress.com/author/kasiapyzik/
Kim był Feliks Madej? Póki co nie udało mi się trafić na jego mogiłę, jedynie gdzieniegdzie w Internecie widziałem zdjęcia jego mogiły. Niestety bez żadnych informacji na jego temat.
OdpowiedzUsuńJeżeli dobrze zinterpretowałem zdawkowe opisy, to grób powinien się znajdować po prawej stronie idąc na Kropkę, jeszcze przed przekroczeniem Lubianki?