poniedziałek, 23 marca 2020

Po grobach bohaterów?

Pomnik Partyzantom na cmentarzu parafialnym w Końskich jest mi bliski od najmłodszych lat. Dorastałem patrząc na monument przedstawiający mężczyznę z orłem na ramieniu. Jako młody harcerz pełniłem przy nim także warty honorowe. Zawsze, gdy tam jestem, zapalam światło dla chłopców od "Robota".
   
O okolicznościach powstania pomnika dłuta prof. Wojciecha Aleksandra Durka pisałem na blogu Wokół Wykusu już w 2010 oraz w 2013 roku. Polecam gorąco te dwa artykuły zanim zaczną Państwo czytać dalej poniższy wpis. Wydawało się bowiem, że wszystko już zostało o pomniku powiedziane...
  
Tymczasem dziś podczas przeglądania starych fotografii pomnika doszło do mnie coś ważnego! Zapewne każdy, kto bywał na koneckim cmentarzu, nie raz podchodził swobodnie do głównej części pomnika. Starsi mieszkańcy miasta być może pamiętają. Młodszym należy uzmysłowić, że przez środek kwatery prowadzi alejka wytyczona na... grobach poległych żołnierzy!!!

Tak, tak. By żywym ułatwić wspominanie bohaterów Ziemi Koneckiej, depcze się po umarłych - po bohaterach, których rokrocznie przywołuje się w Apelu Pamięci Ziemi Koneckiej.





Przyjrzałem się dokładnie w powiększeniu fotografiom i odczytałem nazwiska na metalowych tabliczkach trumiennych rozstawionych na mogiłach (można przypuszczać, że dokładnie w miejscach pochówków). W pierwszym rzędzie pod chodnikiem na głównej alejce prowadzącej do pomnika spoczywają bracia Kazimierz i Bronisław Czyżowie oraz por. Ludwik Borowiecki "Młot" z Armii Ludowej. W trzecim rzędzie centralnie pod pomnikiem prawdopodobnie znajdują się pochówki dwóch cichociemnych - spadochroniarzy Armii Krajowej ppor. Waldemara Szwieca "Robota" i ppłk. Leopolda Krizara "Czeremosza".
  
Oficerowie Armii Krajowej leżą tam, gdzie samorządowcy, politycy, artyści i inni ważni stają co roku i w mniej lub bardziej płomiennych przemowach przypominają o słynnej na całą Polskę akcji zdobycia Końskich nocą 31 sierpnia / 1 września 1943 r. przez II Zgrupowanie Zgrupowań Partyzanckich AK "Ponury".



A przecież od początku była z prawej strony, prostopadła do trzech rzędów zbiorowych mogił alejka (istniejąca do dzisiaj), którą można było dotrzeć do każdego grobu. Wiem, że teraz wygodniej, że teraz można paradować... Ale czy na pewno można?... Czy wypada? Na warszawskiej Kwaterze Ł ("Łączce") na Powązkach Wojskowych ekshumuje się polskich bohaterów, przywraca Ich nazwiska z niepamięci. Tymczasem w Końskich mówi się o pamięci, jednocześnie depcząc po Tych, o których mamy pamiętać... 





2 komentarze:

  1. Bardzo słusznie zwrócona uwaga.Pochodze z Konskich i jak tylko jestem na koneckim cmentarzu zawsze spędzam dłuższa chwilę przy pomniku Partyzantów. Pamiętam dojście czy przejście w latach 60 i 70-tych trochę inaczej to wyglądało.Dzis depcze się po Bohaterach którzy oddali życie za Polskę,Końskie i ziemię świętokrzyska.Zadbany pomnik jest tego nie można skrytykować ale odznaczanie się pewnych osobistości corocznie przy uroczystościach związanych z Koneckim Wrzesniem daje mi trochę albo nawet wiele do myslenia


    OdpowiedzUsuń
  2. Te fotografie to - unikaty - które przybliżają nas do prawdy o tym miejscu. Może ktoś jeszcze dysponuje zapiskami, szkicami dotyczącymi pochówków Bohaterów; zwróćmy uwagę, jak szybko "znikają" krzyże, potem tabliczki na mogiłach tak, by w końcu wszystko przykryły betonowe płyty.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.