wtorek, 7 listopada 2017

Operacja "Ruction" - 76. rocznica zrzutu "Ponurego"

Handley Page Halifax
 (fot. Wikimedia Commons)
W nocy z 7 na 8 listopada 1941 roku w Czatolinie koło Łyszkowic zrzuceni zostali dwaj cichociemni: por. Jan Piwnik „Ponury” i kpt. Niemir Bidziński „Karol Ziege” oraz kurier cywilny ppor. Napoleon Segieda (w niektórych materiałach występuję jako Segiera) „Wera”. Operacja lotnicza, w ramach której znaleźli się na terytorium okupowanej Polski nosiła kryptonim „Ruction” (awantura, granda) i była drugą akcją przerzutową cichociemnych do kraju.

Jan Piwnik przybył na Wyspy Brytyjskie w czerwcu 1940 roku na jednym ze statków, którymi ewakuowały się polskie oddziały z upokorzonej przez Niemców Francji. Dostał się pod dowództwo płk. Stanisława Sosabowskiego, który z pozostałości 4. Dywizji Piechoty zorganizował 4. Brygadę Kadrową Strzelców (4. BKS), w późniejszym czasie przekształconą w 1. Samodzielną Brygadę Spadochronową.

Piwnik w ramach brygady służy w dywizjonie artylerii lekkiej. Jednak jego wielkim marzeniem jest powrót do Ojczyzny i otwarta walka z okupantem. Dość energicznie zabiera się za realizację własnych planów. Jako jeden z pierwszych żołnierzy odbywa kursy dla przyszłych cichociemnych, na których przygotowuje się do służby w kraju. We wrześniu 1941 roku zostaje przeniesiony z 4. BKS do Londynu, gdzie zamieszkuje przy ulicy Sloan Street. Pokój dzieli z por. Alfredem Paczkowskim, którego w późniejszym czasie brawurowo odbije z więzienia w Pińsku. Ich współlokatorami są również przyszli cichociemni porucznicy Marian Jurecki oraz Andrzej Świątkowski.

23 września Piwnik oraz Paczkowski biorą udział w pierwszym pokazie bojowym polskich oddziałów spadochronowych w Kincraig w Szkocji. W ćwiczeniach uczestniczą także m.in. por. Eugeniusz Kaszyński oraz ppor. Jan Rogowski czyli przyszli oficerowie Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”. Po pokazie Piwnik otrzymuje od Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysława Sikorskiego Zwykły Znak Spadochronowy o niezbyt szczęśliwym numerze 0013.

Jan Piwnik jako oficer PSZ
(fot. ze zbiorów rodziny Jana Piwnika)
10 października oficerowie z mieszkania przy Sloan Street zostają zaprzysiężeni na rotę Związku Walki Zbrojnej. Piwnik przyjmuje pseudonim „Ponury”, Paczkowski „Wania”, Jurecki „Orawa”, a Świątkowski „Amurat”. W dniu Wszystkich Świętych cała czwórka zostaje przeniesiona na stacje wyczekiwania do lotu nr 17 koło Hertford około 40 kilometrów na północ od Londynu. Na miejscu okazuje się, że do przerzutu w najbliższym terminie zostaje wyznaczony spośród nich jedynie „Ponury”, który ma usprawnić w kraju system odbioru kolejnych ekip cichociemnych.

3 listopada odbywa się odprawa pieniężna Piwnika, podczas której otrzymuje jako zaliczkę na diety i koszty podróży: 90 złotych (młynarek), 100 marek niemieckich oraz 40 dolarów. Na diety dzienne przyznano mu po 4 dolary lub równowartość w złotych wedle kursu giełdowego. Otrzymuje także ryczałt na ubranie cywilne i wyekwipowanie do podróży w wysokości 40 funtów. Największą jednak sumę czyli 711 dolarów stanowi zaliczka na 6 miesięczne uposażenie porucznika za okres od 1 grudnia 1941 roku do 31 maja 1942 roku. 

Dzień po odprawie pieniężnej na stację przybywają dwie kolejne osoby, które mają zostać przerzucone wraz z Piwnikiem: przyszły cichociemny por. Niemir Bidziński „Karol Ziege” (po zrzucie awansowany na kapitana) oraz kurier cywilny tzw. „kociak” ppor. Napoleon Segiera „Wera”. 5 listopada Piwnik i Bidziński biorą udział w odprawie przed zrzutem, podczas której odbierają:

- Instrukcję Nr 8. dla „Kaliny” (gen. Stefana Roweckiego „Grota”);
- skrzynkę spalającą, która zawierała ową instrukcję; 
- radiostację agencyjną typu konspiracyjnego wraz z 6 kwarcami i 6 lampami zapasowymi; 
- dwie radiostacje lotnicze – odbiorniki; 
- dwie radiostacje „S”-„FON” (rodzaj telefonu do porozumiewania się z samolotami); 
- dwa zapasowe komplety akumulatorów; 
- 30 tysięcy dolarów, z czego po 5 tysięcy mieli mieć przy sobie, a 20 tysięcy zostało zapakowane w radiostację „S”-„FON”, a następnie zalutowane w skrzynce cynkowej. 

Piwnik i Bidziński oświadczają również:

1/ Znane jest nam nasze zadanie: pocztę, pieniądze i sprzęt mamy dostarczyć Komendantowi ZWZ w Kraju – obywatelowi Kalinie.
2/ Znane są nam adresy, na które mamy szukać kontaktów z Kaliną, na wypadek nie przyjęcia nas przez placówkę odbiorczą.
3/ Zapoznani jesteśmy z instrukcją lotu, lądowania i zatarcia śladów lądowania. Ustaliliśmy kolejność i czynności po wylądowaniu oraz kolejności zakopania przerzutu, a mianowicie:
a/ paczka z radiostacją „S”-„FON”;
b/ paczka z radiostacją agencyjną;
c/ paczka z akumulatorami rezerwowymi i radioodbiornikami;
d/ paczka z pocztą i pieniędzmi.
4/ Ustaliliśmy i znamy dokładnie legendę na wypadek wsypy.
5/ Po wykonaniu zadania pozostajemy w Kraju do dyspozycji Kaliny.

ppłk pil. Roman Rudkowski "Rudy"
(fot. Wikimedia Commons)
Początkowo planowany jest start z lotniska Newmarket w Hrabstwie Suffolk, jednak wskutek nieprzystosowania infrastruktury do obsługi Halifaxów, wybrano Linton-on-Ouse koło Yorku. 7 listopada zapada decyzja o rozpoczęciu operacji, którą określono kryptonimem „Ruction” (awantura, granda). Po dokładnym sprawdzeniu wyposażenia skoczków oraz ostatniej odprawie przed odlotem, oficerowie wchodzą na pokład czterosilnikowego samolotu Handley Page Halifax o numerze L-9612. Dowódcą maszyny jest kpt. Stanisław Król – nawigator pokładowy. Skład załogi stanowią ponadto: por. Tadeusz Jasiński – pierwszy pilot; sierż. Franciszek Sobkowiak – drugi pilot; sierż. Walenty Wasilewski – radiotelegrafista; sierż. Jerzy Sołtysiak – mechanik pokładowy; st. sierż. Józef Chodyra – strzelec samolotowy oraz st. sierż. Rudolf Mol – również strzelec samolotowy. Na pokładzie znajduje się także ppłk pil. Roman Rudkowski ps. „Rudy” – oficer łącznikowy Oddziału VI przy 138 dywizjonie specjalnego przeznaczenia. 

Trasa lotu w operacji "Ruction"
(opracowana na podstawie szkicu w:
J. Tucholski, Cichociemni,
Warszawa 1988, s. 93)
Start następuje o godz. 18.20 czasu Greenwich (19.20 czasu obowiązującego w okupowanej Polsce). Samolot leci trasą nad Danią. Koło wyspy Bornholm kieruje się na Jezioro Charzykowskie koło Chojnic. Wisłę „przekracza” na północ od Bydgoszczy, skąd leci w stronę placówki odbiorczej „Ugór” położonej na polach wioski Czatolin koło Łyszkowic. Jak wspominał jeden z członków załogi: O godzinie 22.25 dolecieliśmy do punktu, gdzie zadanie miało być wykonane – był to nieduży lasek z dala od osiedli i tam na nas czekali ci, którzy potrzebowali pomocy. Nadaliśmy sygnał i dostaliśmy odpowiedź, co nas upewniło, że było wszystko gotowe do odebrania naszego zrzutu. Po zapoznaniu się dokładnie z kierunkiem nalotu – nadlecieliśmy na punkt zrzutu, gdzie na umówiony sygnał wyskoczyło 3 skoczków oraz zrzucone zostały 2 paczki i 6 zasobników. 

Jan Piwnik wyskakuje z samolotu o godzinie 23 (24 czasu lokalnego). Natomiast całość akcji zrzutowej kończy się o godzinie 23.25 (24.25). Cichociemni i „kociak” zostają odtransportowani przez osłonę zrzutu, którą dowodzi pchor. (ppor.) Kazimierz Kazimierski ps. „Maks" do Dańska. Następnie przechodzą do Kalenic, dalej do Kapery, skąd zostają odprowadzeni na stację kolejową Płyćwia i odjeżdżają do Warszawy, gdzie meldują się 10 listopada. 

O ile skoczkowie po zrzucie nie mają większych problemów, to inaczej wygląda sprawa z załogą Halifaxa. Wskutek oblodzenia maszyny dochodzi do awarii systemu hydraulicznego uniemożliwiającej schowanie podwozia, które zostało wysunięte w celu wyhamowania prędkości przed zrzutem. Doprowadza to do większego zużycia paliwa i decyzji o lądowaniu w neutralnej Szwecji. Po awaryjnym lądowaniu koło miejscowości Tomelilla w południowej Szwecji ppłk Rudkowski rozkazuje spalić samolot. 

(zdjęcia spalonej maszyny dostępne TUTAJ)

Załoga zostaje internowana przez władze szwedzkie, ale po jakimś czasie lotnicy w komplecie uciekają z obozu internowania i na pokładzie łodzi podwodnej wracają do Wielkiej Brytanii.

Dalsze dzieje uczestników operacji „Ruction” to już inna, niemniej fascynująca historia. Warto natomiast dodać, że w 1996 roku w Czatolinie został odsłonięty pomnik poświęcony jej uczestnikom.
Pomnik w Czatolinie
(fot. Wojciech Königsberg)

________________________________________________________
Na podstawie:

Bieniecki Kajetan, Lotnicze wsparcie Armii Krajowej, Kraków 1994.

Königsberg Wojciech, Droga „Ponurego”. Rys biograficzny majora Jana Piwnika, Warszawa 2011, 2014.

Paczkowski Alfred, Ankieta cichociemnego, Warszawa 1987.

Przemyski Andrzej Paweł, Z pomocą żołnierzom Podziemia, Warszawa 2006.

Studium Polski Podziemnej, Kolekcje, sygn. KOL.23/215, Teczka personalna cichociemnego Jana Piwnika.

Tomczak Edward Marian, Zrzuty lotnicze i ich odbiór na terenie powiatu (obwodu ZWZ-AK) łowickiego (1941-1944), „Mazowieckie Studia Humanistyczne” 2001, nr 2.

Tucholski Jędrzej, Cichociemni, Warszawa 1988. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.