niedziela, 15 września 2013

O "nasypie starej kolejki" na Barwinku

Pomnik na Barwinku upamiętniający
bitwę Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”
16.09.1943 r. (lipiec 2013 r.)
Jutro przypada 70. rocznica II obławy na Zgrupowania Partyzanckie AK "Ponury" i wygranej przez partyzantów bitwy na leśnej łące Barwinek opodal Wykusu. I właśnie wokół tego tematu będzie ten wpis, tym razem autorstwa Bartosza Kozaka, miłośnika kolejnictwa i autora pracy Zagnańskie kolejki wąskotorowe. Oto Jego komentarz do dotychczasowych ustaleń.

W niniejszym artykule chciałbym wyjaśnić pewną nieścisłość dotyczącą opisów bitwy stoczonej przez Zgrupowania z niemiecką obławą w dniu 16 września 1943 r. na Barwinku. Jak wiadomo miała tam miejsce partyzancka zasadzka. Ukryci wzdłuż południowego skraju polany Barwinek żołnierze „Ponurego” pozwolili wyjść nieprzyjacielskiej tyralierze na otwartą przestrzeń, zbliżyć się do własnych stanowisk, po czym otworzyli doń zmasowany ogień zadając wrogowi ciężkie straty.

Bitwa ta jest dobrze udokumentowana w historii Zgrupowań i nie ma potrzeby szczegółowo opisywać tutaj jej przebiegu. Chciałbym natomiast odnieść się do pewnego szczegółu, który powtarza się w wielu opracowaniach (m.in. C. Chlebowski 1968, 1983, 2006, M. Jedynak 2007, Z. Rachtan 2008, M. Świderski 1983), lecz nie do końca pokrywa się z prawdą historyczną. W opisach dotyczących przygotowań partyzantów pojawia się mianowicie informacja o nasypie dawnej kolejki wąskotorowej, który wykorzystany został przez żołnierzy „Ponurego” jako osłona własnych stanowisk ogniowych. W książce C. Chlebowskiego Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie (wydanie VII, 2006) czytamy na przykład: „Przez Olszowy Smug, rzeczkę Lubiankę doszli wreszcie [partyzanci] koło południa na brzeg wielkiej polany na Barwinku. Jej południowym, wyższym skrajem biegł niewielki nasyp starej, nie używanej od lat kolejki wąskotorowej”.

Podobne określenia przypisujące rzeczonemu nasypowi pokolejkową proweniencję znaleźć można także u innych autorów. Jak owa opinia ma się do rzeczywistości?  W otaczającym Wykus kompleksie leśnym w przeszłości funkcjonowały następujące linie kolejek wąskotorowych (ryc. 1):
Torowiska kolejek wąskotorowych w lasach siekierzyńskich
(na podkładzie mapy niemieckiej Großblatt, nr 374 – Kielce, 1940 r.)
  1. Ze Starachowic w rejon wsi Kaczka (uroczysko Żarnowiec), wraz z bocznicą w rejonie Ostrych Górek oraz odgałęzieniem prowadzącym na południowe stoki wzgórza Wykus (na szkicu oznaczona kolorem niebieskim). Kolejkę tą wybudowano w 1928 r., na obszarze ówczesnego Nadleśnictwa Wierzbnik (w materiałach projektowych opisywano ją jako „kolejkę leśną w kierunku Wierzbnik – Kaczka – Suchedniów”) (OTL). Była to kolejka parowa o rozstawie szyn 600 mm. Inwestorem i użytkownikiem tej linii była pewna firma belgijska, która zawarła z władzami polskimi kontrakt na eksploatację okolicznych lasów. Po kilku latach, ze względu na nie wywiązywanie się przez Belgów z podpisanych ustaleń, strona polska zerwała umowę. Ze względu na brak zainteresowania dalszą eksploatacją kolejki przez inne tartaki została ona wkrótce (około 1935–1936 r.) rozebrana (A. Cygan 2005, 2010). Pozostałościami po linii są wyraźne, choć częściowo zarośnięte odcinki przekopów i nasypów, oraz pozostałości kilku murowanych mostków.
  2. Z Suchedniowa przez Opal, Czarny Las do dawnej składnicy „Krzyżówki” lub „Siekierno” (rejon uroczyska Lisie Jamy, obecnie pole namiotowe) – na szkicu oznaczona kolorem czerwonym. Jest to końcowy odcinek kolejki parowej (600 mm) prowadzącej z Zagnańska w rejon Wykusu. Przedłużenie linii od Suchedniowa planowano co prawda jeszcze w okresie międzywojennym, jednak inwestycję zrealizowano dopiero w 1942 r. Kolejkę wykorzystywano do transportu drewna. Podczas okupacji była to jedyna funkcjonująca linia wąskotorowa w odnośnym kompleksie leśnym. Odcinek ten rozebrano po wojnie, w 1977 r. (Kozak 2009). Pozostałościami są odcinki nasypów i przepustów, zarysy składnic oraz relikty kilku mostków (w większości zerwanych).
  3. Kolejka z Suchedniowa przez Opal w rejon uroczyska Czarny Las (w materiałach projektowych opisywana „Suchedniów – Jędrów – na Siekierno”) – na szkicu oznaczona kolorem żółtym. Jest to jeden z odcinków sieci konnych kolejek wąskotorowych (750 mm) Nadleśnictwa Suchedniów z pierwszej połowy lat dwudziestych XX w. (projekt Wiktora Marcinkowskiego z sierpnia 1923 r.) (I. Kuliński 2008, Kozak 2009, OTL). Tory kolejki na znacznym odcinku biegły wzdłuż istniejącej już wówczas drogi z Kleszczyn do Bronkowic, dlatego w terenie zachowało się niewiele widocznych pozostałości. Dokładna data likwidacji kolejki pozostaje nieznana, choć wolno przypuszczać, że nastąpiła w związku z późniejszą rozbudową linii parowej. Jedynymi czytelnymi pozostałościami tej linii są odcinki nasypów ziemnych w okolicy Wierzbki.
Tory żadnej z opisywanych linii nie przebiegały południowym skrajem Barwinka. W pobliżu wymienionych łąk (na północ) znajduje się natomiast torowisko wspomnianej kolejki ze Starachowic (Wierzbnika), którą zlikwidowano kilka lat przed wojną. Na pewnym odcinku graniczyło ono z położonymi po północnej stronie rozległymi łąkami – może więc to tutaj miała miejsce partyzancka zasadzka?
  
W 2009 r., podczas obchodów rocznicy wrześniowej obławy miałem okazję rozmawiać na ten temat z nieżyjącym już dr. Cezarym Chlebowskim. Gdy wraz z uczestnikami znaleźliśmy się przy pomniku na Barwinku (fot. 1) zapytałem o miejsce rozlokowania partyzanckich stanowisk. Dr Chlebowski bez wahania wskazał na południowy wschód, powołując się przy tym na relację jednego z uczestników walki. Nie ma zatem wątpliwości co do miejsca zasadzki, jednak wyjaśnienia wymaga pochodzenie nasypu, jaki faktycznie przebiega południowym skrajem dawnych łąk (ryc. 2).
Uroczysko Barwinek i Zaborcze Łąki – lokalizacja nasypu. Czarną linią zaznaczono współczesny obszar łąk
(na podkładzie mapy niemieckiej Großblatt, nr 374 – Kielce, 1940 r.)
Już na pierwszy rzut oka widać (fot. 2–4), iż z kolejką nie ma on nic wspólnego – świadczy o tym jego asymetryczny przekrój (rów tylko od strony południowej) oraz fakt, że nie przebiega on na całej długości w sposób ciągły, nie łącząc się też z żadną trasą wymienionych uprzednio linii. Nasyp ten jest po prostu odkładem ziemnym dawnego rowu granicznego. Dlaczego zatem w relacjach uczestników walk figuruje on jako starotorze? Wolno przypuszczać, iż poruszający się po okolicznych lasach partyzanci często stykali się z pozostałościami kolejki (zwłaszcza „belgijskiej”), stąd znajomy kształt nasypu na Barwinku per analogiam uznali za ślad dawnej wąskotorówki…
Rów graniczny oraz nasyp, zza którego żołnierze Zgrupowań ostrzelali niemiecką obławę (lipiec 2013 r.).
  
Warto w przyszłości zwrócić uwagę na ten szczegół, aby passus o nasypie „starej, nieużywanej od lat kolejki wąskotorowej” nie był powielany w kolejnych publikacjach.
Bartosz Kozak

_______________________
Literatura:
C. Chlebowski, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, wyd. I, Warszawa 1968, s. 256.
C. Chlebowski, Cztery z tysiąca, Warszawa 1983, s. 88.
C. Chlebowski, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, wyd. VII, Toruń 2006, s. 262.
A. Cygan, Starachowickie kolejki wąskotorowe. Starachowice 2005 [seria: „Z dziejów Powiatu Starachowickiego. Zeszyt Starachowicki” 12/29/2005], s. 56-57.
A. Cygan, Z szacunkiem o wąskotorówkach, Starachowice 2010, s. 37.
M. Jedynak, Robotowcy 1943. Monografia II Zgrupowania Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”, Końskie 2007, s. 123.
B. Kozak, Zagnańskie kolejki wąskotorowe. Warszawa 2009, passim.
I. Kuliński, Z dziejów kolejek wąskotorowych w dobrach Radziwiłłów, Platerów i Wielowiejskich (dziś w powiatach: skarżyskim, szydłowieckim i koneckim), Skarżysko-Kamienna 2008, s. 81.
Ośrodek Transportu Leśnego w Zagnańsku – materiały archiwalne
Z. Rachtan „Halny”, „Nurt”. Major Eugeniusz Kaszyński 1909–1976, Warszawa 2008, s. 48.
M. Świderski, Wśród lasów, wertepów, Warszawa 1983, s. 57.


4 komentarze:

  1. Dodam tylko że podczas tej walki na Barwinku partyzanci ( mimo że chyba nikt do tej pory o tym nie wspominał ) musieli mieć problemy z amunicją.
    Swego czasu w tym rowie zostało odnalezione nieco amunicji ze zbitymi spłonkami ale nie wystrzelone.
    Amunicja była do broni systemu Mauser i była produkcji polskiej.Najprawdopodobniej zawiodła ze względu na niekorzystne warunki w jakich była przechowywana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo,panie Bartoszu!
    Przydałoby się nam więcej takich pasjonatów historii jak Pan.
    Wielki szacunek i życzę dalszych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kamień z serca.Ileż to godzin spedziłem nad mapami z cyrklem i linijką, ileż razy przeczytałem cytowany wyżej fragment Chlebowskiego i za każdym razem porażka.Zacząłem poważnie watpic w swoją inteligencję.Serdecznie dziękuję i pozdrawiam. Grzegorz Misztal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Grzegorzu, zapraszamy w takim razie do podzielenia się z nami Pańskimi ustaleniami. Może podczas studiowania map udało się i Panu odkryć coś ciekawego. :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.