czwartek, 15 marca 2012

Stanisław Wolff "Babiński", "Staszek"

Po pewnej przerwie powracamy do internetowej aktywności. Chciałbym na początku poinformować Czytelników, że kilka miesięcy temu udało się odnaleźć po 70 latach cały dziennik st. strz. z cenz. Stanisława Wolffa ps. "Babiński", "Staszek". Dziennik ten pisany był na bieżąco od 15 czerwca do ok. 11 października 1943 r. Nie wyprzedzajmy jednak faktów. Wojenne wspomnienia zamierzam opublikować. Tym czasem należy zebrać jak najwięcej informacji o ich autorze - "Staszku".

Stanisław Wolff "Babiński", "Staszek" urodził się 2 listopada 1916 r. Prawdopodobnie w Warszawie, gdzie spędził dzieciństwo i młodość. Jak dotąd nie wiemy nic o jego rodzicach. Na pewno ukończył szkołę średnią i miał zaliczone 2 semestry SGH [?]. Znał język francuski. Był kawalerem.

Przed wybuchem II wojny światowej służył w 2 Pułku Ułanów Grochowskich im. gen. Józefa Dwernickiego w Suwałkach. Ukończył ośmiomiesięczny kurs podchorążych. Służbę wojskową zakończył w stopniu starszego szeregowego.

Nie wziął udziału w wojnie obronnej we wrześniu 1939 r. Od grudnia 1939 r. brał już czynny udział w działalności konspiracyjnej Związku Walki Zbrojnej. W strukturach zorganizowanych na warszawskiej Saskiej Kępie pełnił funkcję dowódcy drużyny. Występował pod pseudonimem "Babiński".

W czerwcu 1942 r. przydzielony został do Wydzielonej Organizacji Dywersyjnej "Wachlarz" operującej na terenach Polski na wschód od rzeki Bug. Ukończył kurs dywersyjny, a następnie skierowany został na I odcinek, odpowiadający Obszarowi AK Lwów. 15 marca 1943 r., w chwili przekazania I odcinka „Wachlarza” do Obszaru AK Lwów, Stanisław Wolff znajdował się już w Warszawie. Wycofany został z organizacji z przeznaczeniem dla Kierownictwa Dywersji ("Kedywu") [1].

Wiosną 1943 r. otrzymał przydział do oddziałów partyzanckich formujących się w Okręgu Kielecko-Radomskim AK "Rolnik". Dowódcą leśnej partii został były oficer "Wachlarza" i szef okręgowego "Kedywu" por. cc. Jan Piwnik "Ponury". 15 czerwca 1943 r. Wolff (występujący nadal pod pseudonimem "Babiński", ale używający również pseudonimu "Staszek") wraz z grupą kilkunastu "spalonych" żołnierzy dywersji warszawskiej i "wachlarzowców" dotarł w Góry Świętokrzyskie.

Jazda pociągiem przez pół Generalnego Gubernatorstwa stała się początkiem dziennika prowadzonego przez "Staszka" niemal aż do jego śmierci w boju. Opisał w nim wszystkie zdarzenia, w których brał udział. Opisał zatem przede wszystkim szlak bojowy 1 plutonu "warszawskiego" II Zgrupowania Zgrupowań Partyzanckich AK "Ponury". Warszawiacy brali udział we wszystkich akcjach tego oddziału. Aż do końca.

Do końca, to znaczy do 14 października 1943 r. Nad ranem tego dnia Wielką Wieś, w której melinował dowódca II Zgrupowania - ppor. cc. Waldemar Szwiec "Robot", otoczyły wojska niemieckie. W trakcie ucieczki "Robot" oraz żołnierze jego pocztu osłonowego polegli. Wśród nich padł także "Staszek".

W jego plecaku Niemcy odnaleźli dziennik. Po 2 dniach został przetłumaczony na język niemiecki i przekazany do kieleckiego Gestapo. Polski oryginał zaginął. Niemieckie tłumaczenie trafiło do Częstochowy, dokąd ewakuowała się placówka kieleckiego Gestapo. Tam, po wkroczeniu do miasta Armii Czerwonej, dziennik odnalazł mec. Jan Pietrzykowski. Zachował go. Po kilku latach poszukiwań udało mi się go odnaleźć. Teraz pozostało już tylko ;) przetłumaczyć kilkadziesiąt stron maszynopisu na język polski, opatrzyć stosownymi przypisami, notą edytorską i wydać drukiem. 

Nie można jednak w tym wszystkim zapominać o autorze dziennika. Dlatego apeluję do Czytelników o pomoc w odnalezieniu jak największej ilości dokumentów związanych ze "Staszkiem". Chciałbym pierwszy rozdział poświęcić wyłącznie jemu i dokładnie nakreślić jego życiorys.

____________________
Przypisy:
[1] C. Chlebowski, Wachlarz. Monografia Wydzielonej Organizacji Dywersyjnej Armii Krajowej wrzesień 1941 ‒ marzec 1943, Warszawa 1990, fotokopia 388, fotokopia 394, s. 353.


2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wpis. Przyznam, że do tej pory nie słyszałam o tym Panu. Jednak krótka biografia, którą napisałaś przybliżyła mi historię tego Pana. Czasy w których żył Pan Stanisław były straszne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowo. Poza tym postem napisałem książkę pt. Dziennik "Staszka". Polecam serdecznie: https://ponury-nurt.blogspot.com/p/dziennik-stanisawa-wolffa-staszka.html

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.