piątek, 4 czerwca 2010

Kwatera mjr. "Ponurego" w Janowicach

Materiał nadesłał Gruszka. Jakieś problemy na łączach, więc wrzucam po znajomości.
 
Po uroczystości nadania Szkole Podstawowej i Gimnazjum w Mominie imienia mjr Jana Piwnika "Ponurego" odwiedziłem rodzinną wioskę Komendanta - Janowice oraz dom, w którym mieszkał. Były to odwiedziny szczególne, bo byłem razem z siostrzeńcem "Ponurego" - panem Mieczysławem Sokołowskim oraz autorem wielu książek o świętokrzyskiej partyzantce - dr. Cezarym Chlebowskim i kolegą ze Stowarzyszenia Pamięci "Ponury -Nurt" - Szczepanem Mrozem. Janowice to mała świętokrzyska wioska położona bardzo malowniczo u stóp Góry Witosławskiej.
Mniej więcej pośrodku wsi, naprzeciwko budyku byłej szkoły znajduje się dom, w którym mieszkał i wychowywał się mały Jaś Piwnik. Przed domem jest pamiątkowy kamień i tablica upamiętniająca to miejsce.
Na zwiedzających czeka pani Gucia, wiekowa już osoba, ale każdego witająca w progach domostwa z uśmiechem. A oglądać jest naprawdę co, m.in. Order Virtuti Militari "Ponurego", klucze z pińskiego więzienia, które zabrał na pamiątkę po odbiciu "Wani", czy krzyż z cmentarza w Wawiórce, który był postawiony na miejscu spoczynku Majora aż do 1987 r. I oczywiście o wiele, wiele więcej, ale nie pokażę wszystkiego, bo myślę, że każdy powinien się tam udać bo naprawdę warto. Jeszcze tylko kilka pamiątkowych zdjęć i trzeba było ruszać w drogę powrotną, ale dzień 30 maja 2010 r. na długo pozostanie w mojej pamięci. 
Do izby pamięci poświęconej "Ponuremu" nie ma biletów, ale są do kupienia cegiełki na utrzymanie tego miejsca w cenie 10 zł. Od Skarżyska prowadzą dwie drogi, przez Nową Słupię i Starachowice. Myślę, że bardziej wygodna i przejrzysta jest ta pierwsza.
Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na partyzanckim szlaku.
 
A tutaj bezpośredni link do forum, na którym umiesciłem artykuł i dużą liczbę fotografii oraz mapę, jak dojechać do Janowic.
Pozdrawiam!
Mariusz

1 komentarz:

  1. Byłam tam w 1996 roku zachęcona do zwiedzenia tej części Polski przez Pana Chlebowskiego po przeczytaniu "Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie". Było to niezapomniane przeżycie. Spotkanie z historią i ludźmi,którzy ją tworzyli. Żył wtedy jeszcze brat "Ponurego",który sam też był żołnierzem AK.Niezapomniane chwile.Zwiedziliśmy: Wąchock składając przed murem klasztornym pokłon wielkim bohaterom dowódcom Armii Krajowej oraz Wykus. Często oglądam zdjęcia,wspominając historię i ludzi, którzy ją tworzyli. Tam można oddychac wolną Polską i jej historią.Dziękuję Górom Świętokrzyskim i składam hołd ich bohaterom.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.