Sekcja CKM z II Zgrupowania, (fot. BIP KG AK) |
Pod koniec 1943 r. głównym przeciwnikiem oddziałów akowskich na terenie GG były wojskowe i policyjne formacje niemieckie oraz wschodnie oddziały kolaboracyjne. Niestety zdarzały się przypadki zbrojnych starć z grupami komunistycznej Gwardii Ludowej. 8 grudnia 1943 r. w pobliżu Starego Skoszyna na Kielecczyźnie bojcy z oddziału GL im. „Zawiszy Czarnego”, pod dowództwem ppor. Zenona Kołodziejskiego „Tanka”, aresztowali żołnierzy Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”. Po odsieczy ludzi „Ponurego”, zostali postawieni przed sądem oficerskim. Za rabunki na mieszkańcach wsi oraz zatrzymanie bezbronnych akowców 5 gwardzistów rozstrzelano.
Po szeregu niemieckich obław na Zgrupowania „Ponurego” w grudniu 1943 r. komendant rozpuścił żołnierzy na zimowe leża, kierując ich w różne części Kielecczyzny. W lesie na Szczytniaku, gdzie kwaterował pozostało około 40 partyzantów, którzy mieli przeczekać wraz z nim do wiosny, kiedy planował znów zwołać pod broń całość swego wojska. 8 grudnia na kwatery odchodziła kolejna grupa żołnierzy.
Leszek Zahorski (zbiory Szczepana Mroza) |
Tutaj jechaliśmy ja, „Topola” [strz. Józef Piwnik – W.K.] i „Listek” [plut. Jan Dąbrowski – W.K.]. W trzech jechaliśmy na wozie, na którym były te karabiny do Grzegorzowic. Kiedy zjeżdżaliśmy z góry, przejeżdżaliśmy koło gajówki. Zanim do gajówki dojechaliśmy ktoś zatrzymuje nas na drodze: „Stój kto jedzie?” Mówimy, że „Ponuracy”, że od „Ponurego”. „A kto jest tutaj?” A on mówi: „My jesteśmy z AL-u”. To w porządku, to jedziemy. Myśmy się nie sprzeczali z alowcami, myśmy Niemca tłukli. Został na ubezpieczeniu, a my jedziemy dalej. Przejeżdżamy obok tej gajówki i słyszymy krzyki od stodoły: „Chłopaki!!!”. To byli „Szorciaki” od nas. Szli na melinę bez broni. Tutaj w tej gajówce siedział „Tank” i „Tanka” żołnierze. Usłyszeliśmy głosy „Ratunku, oni nas tu zatrzymali”. Zawołałem, to chodźcie tutaj. Przylecieli. Żeśmy się trochę postrzelali. „Tank” uciekł wtedy. Oni się poddali w stodole. W międzyczasie strzały usłyszało zgrupowanie na górze i przylecieli na pomoc. Przecież ja pojechałem z bronią. Myśleli, że jeżeli strzelanina jest, to widocznie ładnie my się haratamy. Zlecieli się tutaj.
Odbył się sąd wojenny. Okazało się, że oni obrabowali Skoszyn. Mieli jakieś tam ciuchy, ubrania, sporo tam naściągali. Przychodzili ludzie i zabierali swoje rzeczy, które tam były zrabowane i za rabunek zostali skazani na karę śmierci i zostali rozwaleni. Skończyło się. „Tank” uciekł wtedy. W każdym razie w 45 roku „Topolę” zaaresztowali za to. W więzieniu powiedział jak wygląda sytuacja. Zostali rozwaleni zwyczajnie za bandytyzm i za to, że to oni zaatakowali nas, a nie odwrotnie.
Stanisław Pałac (zbiory Szczepana Mroza) |
Dla Stanisława Pałaca „Mariańskiego” kłamliwy meldunek GL okazał się ogromnym problem w okresie PRL. Do końca lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku wielokrotnie musiał stawiać się na przesłuchaniach w sprawie zbrodni, której nie było. Łatka „bratobójcy” ciągnęła się za nim do 1968 r., kiedy to wysłał list do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w którym kolejny raz dokładnie przedstawił rzeczywisty przebieg wydarzeń.
Współczesne ślady:
Od 2009 r. w drugą sobotę września na Wykusie w lasach Siekierzyńskich, gdzie w 1943 r. stacjonowały Zgrupowania Partyzanckie AK „Ponury”, odbywa się Marsz Pamięci „Wokół Wykusu” organizowany przez Stowarzyszenie Pamięci Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”-„Nurt”. Od VI edycji w 2014 r. marszowi patronuje kpt. Leszek Zahorski „Leszek Biały”, Kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari, po wojnie za działalność w organizacji Wolność i Niezawisłość skazany na karę śmierci. Leszek Zahorski zmarł 25 czerwca 2014 r. w Kołobrzegu. Spoczywa na cmentarzu przy ul. Wólczyńskiej w Warszawie.
Głaz, na którym znajduje się tabliczka poświęcona Marszowi Pamięci „Wokół Wykusu” (fot. Mariusz Gruszczyński) |
Tekst za: Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.