Ci z Państwa, którzy byli obecni na tegorocznych obchodach "Koneckiego Września" z pewnością przyznają mi rację, że program przedstawiał się całkiem ciekawie. Na cmentarzu było tradycyjnie i wyjątkowo - całkowicie bez politycznych wystąpień, w koneckiej bibliotece publiczność dopisała. Pojawiły się nowe publikacje Wydawnictwa Arslibris, które z pewnością w najbliższym czasie przeczytam, bo dotyczą naszej małej Ojczyzny. W niedzielnej mszy świętej w kolegiacie św. Mikołaja wzięło udział nad podziw dużo pocztów sztandarowych. Swoją obecnością i poezją uroczystość uświetnił także znany polski aktor Jerzy Zelnik. Obecni byli także przedstawiciele Muzeum Historyczno-Wojskowego z Torunia ze sztandarem Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika, do którego to uczęszczał ppor. cc. Waldemar Szwiec "Robot".
Dwudniowe uroczystości zakończył koncert Zespołu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego, na który oczekiwałem od zeszłego roku, gdy już wiedziałem o zarezerwowanym terminie ich występu. Opłaciło się czekać w 100%. Sądząc po liczbie publiczności zgromadzonej w koneckim parku, można uznać, że środki finansowe włożone w to wydarzenie z pewnością nie zostały zmarnowane.
Tegoroczne uroczystości były jednak już inne... Na cmentarzu pojawili się tylko dwaj "robotowcy" Tadeusz Barański "Tatar", Jacek Wilczur "Kazik Lwowiak" i Jan Zbigniew Wroniszewski "Znicz". W bibliotece dołączył do nich Stanisław Janiszewski "Dewajtis". Ale Panowie dość szybko pożegnali się, pozostawiając młodsze pokolenie samotnie. Ja od razu odczułem Ich brak. Wiele osób przychodziło by choć przez chwilę z Nimi porozmawiać, przebywać z Nimi. Część nieoficjalna spotkania w bibliotece skończyła się dość szybko. Nie było kogo wypytywać o tysiące opowieści... Warto nad tym się zastanowić, bo to naprawdę ostatni moment, gdy są wśród nas. Może warto z Nimi choć przez chwilę porozmawiać, odwiedzić Ich lub zaprosić do wspólnego działania? Zachęcam serdecznie do wszelkich inicjatyw.
Dwudniowe uroczystości zakończył koncert Zespołu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego, na który oczekiwałem od zeszłego roku, gdy już wiedziałem o zarezerwowanym terminie ich występu. Opłaciło się czekać w 100%. Sądząc po liczbie publiczności zgromadzonej w koneckim parku, można uznać, że środki finansowe włożone w to wydarzenie z pewnością nie zostały zmarnowane.
Tegoroczne uroczystości były jednak już inne... Na cmentarzu pojawili się tylko dwaj "robotowcy" Tadeusz Barański "Tatar", Jacek Wilczur "Kazik Lwowiak" i Jan Zbigniew Wroniszewski "Znicz". W bibliotece dołączył do nich Stanisław Janiszewski "Dewajtis". Ale Panowie dość szybko pożegnali się, pozostawiając młodsze pokolenie samotnie. Ja od razu odczułem Ich brak. Wiele osób przychodziło by choć przez chwilę z Nimi porozmawiać, przebywać z Nimi. Część nieoficjalna spotkania w bibliotece skończyła się dość szybko. Nie było kogo wypytywać o tysiące opowieści... Warto nad tym się zastanowić, bo to naprawdę ostatni moment, gdy są wśród nas. Może warto z Nimi choć przez chwilę porozmawiać, odwiedzić Ich lub zaprosić do wspólnego działania? Zachęcam serdecznie do wszelkich inicjatyw.
Po tak krótkiej relacji zapraszam Państwa do zapoznania się z fotorelacją zamieszczoną już w naszej blogowej galerii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.