Nieodłącznym elementem uroczystości na Wykusie była inwigilacja ich uczestników przez Służbę Bezpieczeństwa. Szeroko temat działań specjalnych policji politycznej wobec środowiska weteranów Armii Krajowej przedstawiłem w "Zeszytach Historycznych WiN-u", 2009, R. XVIII, nr 30 w artykule Sprawa Operacyjnego Sprawdzenia "Wykus" - rozpracowanie uroczystości kombatanckich żołnierzy AK "Ponurego" i "Nurta". Zachęcam do zapoznania się ze szczegółowymi wynikami badań materiałów pozostałych po zabezpieczeniu operacyjnym koncentracji na Wykusie i w innych miejscach pamięci narodowej. Zeszyty można nabyć tutaj. Poniżej zaś prezentuję podsumowanie działań SB wobec Ponuraków u progu niepodległości w 1989 roku...
Minęło 20 lat od momentu, gdy w Polsce upadł komunizm. Spróbujmy cofnąć się do tamtych dni i odtworzyć, jak wyglądały uroczystości na Wykusie w 1989 roku. Był to moment, gdy PZPR straciła monopol na władzę w kraju. Aparat bezpieczeństwa, tarcza i miecz partii, nie przestał jednak istnieć. Wydział III Służby Bezpieczeństwa przy KW MO w Kielcach odpowiadający za inwigilację opozycji aż do 1 XI 1989 r. realizowała swoje zadania.
Jednym z obowiązków Sekcji II Wydziału III była obserwacja uroczystości patriotycznych, w tym kombatanckich oraz rozpracowanie aktywnych uczestników i organizatorów. W tym celu zakładane były sprawy operacyjnego sprawdzenia. W przypadku Wykusu realizował je najczęściej jeden funkcjonariusz SB, angażując do zadań służbę leśną, posterunki MO w Bodzentynie i Wąchocku, służbę ruchu drogowego z komend MO w Skarżysku-Kam. i Starachowicach oraz minimum 2–3 tajnych współpracowników i kontakty operacyjne wywodzące się ze środowiska kombatanckiego.
Niestety żołnierze „Ponurego” i „Nurta” nie ustrzegli się w czasach komunizmu przed wewnętrzną inwigilacją i werbowaniem tajnych współpracowników spośród nich. Temat ten jest dopiero badany i za kilka lat będzie można przedstawić efekty analizy materiałów pozostawionych przez policję polityczną.
Na podstawie informacji agentury, SB rozpoczynała obserwację głównych organizatorów. W tym celu dokonywano tajnych przeszukań mieszkań, zakładano czasem podsłuchy pokojowe i telefoniczne, poddawano figurantów stałej lub czasowej obserwacji, czy też kontrolowano korespondencję. Takim szykanom poddawany był m.in. Marian Świderski „Dzik”. Dzięki kontroli jego poczty, SB ustalała listy zaproszonych na koncentracje osób, program uroczystości i wszczynała działania mające na celu zmniejszenie zasięgu oddziaływania wydarzenia.
SB zobowiązywała Straż Leśną do umieszczania znaków zakazu wjazdu do lasu w okolicach Wykusu oraz wzmożenia kontroli miejsc biwakowania i egzekwowania kar od osób naruszających przepisy leśne. Posterunki MO miały kontrolować uczestników spotkania, a drogówka nasilić patrole na szosach dojazdowych i przetrzymywać zatrzymane auta. Zadania do wykonania otrzymywali także TW: zabezpieczyć przebieg całego spotkania; dowiedzieć się, kto będzie brał udział, kto jest organizatorem, jakie będą poruszone tematy lub zagadnienia oraz plany i zamiary na przeszłość, kto przemawiał i na jaki temat itp.
Całość przedsięwzięć zabezpieczali funkcjonariusze SB z pionów techniki operacyjnej. Na podstawie zachowanych akt udało się ustalić, że uroczystości na Wykusie i w Wąchocku były nagrywane tzw. mini-fonami, a czasem także mini-kamerami. Uczestnikom robiono z ukrycia zdjęcia. Wykonywano także fotografie tablic rejestracyjnych przybyłych aut, by po uroczystościach donieść odpowiednim jednostkom SB w całym kraju. Wydział IV SB KW MO w Kielcach odpowiedzialny za zwalczanie Kościoła odpowiadał za kontrolę uroczystości w klasztorze oo. Cystersów w Wąchocku (nagrywanie kazań i przemówień, identyfikacja celebransów i wiernych).
Natychmiast po uroczystościach zbierano cały materiał. Tam gdzie esbecy nie byli w stanie pojawić się nierozpoznani, wysyłali TW. Posiadający zaufanie kombatantów i innych uczestników agenci mogli w spokoju realizować swoje „obowiązki”, z których rozliczali się przed prowadzącymi ich oficerami SB.
Po zebraniu wszystkich materiałów, Wydział III wysyłał meldunek do Departamentu III MSW oraz do władz politycznych. W 1989 r. nie było jednak już możliwości wysłania raportu do władz. Zmienił się system. Upadł po 45 latach totalitaryzm, który rządził naszym krajem i doprowadził do wielu tragedii życiowych. Służby specjalne PRL nie brały bowiem pod uwagę, że większość byłych żołnierzy AK w swoich działaniach nie miała na celu walki z ustrojem Polski Ludowej, a jedynie kierowała się chęcią upamiętnienia czynu zbrojnego swoich jednostek i zachowania o nich pamięci w społeczeństwie.
Z perspektywy 20 lat do opisywanych wydarzeń można z całą pewnością powiedzieć, że kompleksowe działania SB nie odniosły skutku. Nakład sił i środków skierowany do inwigilacji środowisk poakowskich dawał policji politycznej pełną wiedzę o ludziach i wydarzeniach, lecz nie zdołał złamać ducha biorących udział w spotkaniach. Fenomen świętokrzyskich uroczystości przetrwał okres komunizmu w Polsce, a po 1989 r. nie stracił na znaczeniu. Wręcz przeciwnie – dzięki legendzie „Ponurego” ożywionej u schyłku PRL wielkimi uroczystościami pogrzebowymi 10–12 VI 1988 r., kapliczka na Wykusie i opactwo oo. Cystersów w Wąchocku wciąż są miejscami, wokół których odbywają się koncentracje żyjących partyzantów, ich rodzin i osób, dla których etos Armii Krajowej jest ważną wskazówką w codziennym życiu.
Jednym z obowiązków Sekcji II Wydziału III była obserwacja uroczystości patriotycznych, w tym kombatanckich oraz rozpracowanie aktywnych uczestników i organizatorów. W tym celu zakładane były sprawy operacyjnego sprawdzenia. W przypadku Wykusu realizował je najczęściej jeden funkcjonariusz SB, angażując do zadań służbę leśną, posterunki MO w Bodzentynie i Wąchocku, służbę ruchu drogowego z komend MO w Skarżysku-Kam. i Starachowicach oraz minimum 2–3 tajnych współpracowników i kontakty operacyjne wywodzące się ze środowiska kombatanckiego.
Niestety żołnierze „Ponurego” i „Nurta” nie ustrzegli się w czasach komunizmu przed wewnętrzną inwigilacją i werbowaniem tajnych współpracowników spośród nich. Temat ten jest dopiero badany i za kilka lat będzie można przedstawić efekty analizy materiałów pozostawionych przez policję polityczną.
Na podstawie informacji agentury, SB rozpoczynała obserwację głównych organizatorów. W tym celu dokonywano tajnych przeszukań mieszkań, zakładano czasem podsłuchy pokojowe i telefoniczne, poddawano figurantów stałej lub czasowej obserwacji, czy też kontrolowano korespondencję. Takim szykanom poddawany był m.in. Marian Świderski „Dzik”. Dzięki kontroli jego poczty, SB ustalała listy zaproszonych na koncentracje osób, program uroczystości i wszczynała działania mające na celu zmniejszenie zasięgu oddziaływania wydarzenia.
SB zobowiązywała Straż Leśną do umieszczania znaków zakazu wjazdu do lasu w okolicach Wykusu oraz wzmożenia kontroli miejsc biwakowania i egzekwowania kar od osób naruszających przepisy leśne. Posterunki MO miały kontrolować uczestników spotkania, a drogówka nasilić patrole na szosach dojazdowych i przetrzymywać zatrzymane auta. Zadania do wykonania otrzymywali także TW: zabezpieczyć przebieg całego spotkania; dowiedzieć się, kto będzie brał udział, kto jest organizatorem, jakie będą poruszone tematy lub zagadnienia oraz plany i zamiary na przeszłość, kto przemawiał i na jaki temat itp.
Całość przedsięwzięć zabezpieczali funkcjonariusze SB z pionów techniki operacyjnej. Na podstawie zachowanych akt udało się ustalić, że uroczystości na Wykusie i w Wąchocku były nagrywane tzw. mini-fonami, a czasem także mini-kamerami. Uczestnikom robiono z ukrycia zdjęcia. Wykonywano także fotografie tablic rejestracyjnych przybyłych aut, by po uroczystościach donieść odpowiednim jednostkom SB w całym kraju. Wydział IV SB KW MO w Kielcach odpowiedzialny za zwalczanie Kościoła odpowiadał za kontrolę uroczystości w klasztorze oo. Cystersów w Wąchocku (nagrywanie kazań i przemówień, identyfikacja celebransów i wiernych).
Natychmiast po uroczystościach zbierano cały materiał. Tam gdzie esbecy nie byli w stanie pojawić się nierozpoznani, wysyłali TW. Posiadający zaufanie kombatantów i innych uczestników agenci mogli w spokoju realizować swoje „obowiązki”, z których rozliczali się przed prowadzącymi ich oficerami SB.
Po zebraniu wszystkich materiałów, Wydział III wysyłał meldunek do Departamentu III MSW oraz do władz politycznych. W 1989 r. nie było jednak już możliwości wysłania raportu do władz. Zmienił się system. Upadł po 45 latach totalitaryzm, który rządził naszym krajem i doprowadził do wielu tragedii życiowych. Służby specjalne PRL nie brały bowiem pod uwagę, że większość byłych żołnierzy AK w swoich działaniach nie miała na celu walki z ustrojem Polski Ludowej, a jedynie kierowała się chęcią upamiętnienia czynu zbrojnego swoich jednostek i zachowania o nich pamięci w społeczeństwie.
Z perspektywy 20 lat do opisywanych wydarzeń można z całą pewnością powiedzieć, że kompleksowe działania SB nie odniosły skutku. Nakład sił i środków skierowany do inwigilacji środowisk poakowskich dawał policji politycznej pełną wiedzę o ludziach i wydarzeniach, lecz nie zdołał złamać ducha biorących udział w spotkaniach. Fenomen świętokrzyskich uroczystości przetrwał okres komunizmu w Polsce, a po 1989 r. nie stracił na znaczeniu. Wręcz przeciwnie – dzięki legendzie „Ponurego” ożywionej u schyłku PRL wielkimi uroczystościami pogrzebowymi 10–12 VI 1988 r., kapliczka na Wykusie i opactwo oo. Cystersów w Wąchocku wciąż są miejscami, wokół których odbywają się koncentracje żyjących partyzantów, ich rodzin i osób, dla których etos Armii Krajowej jest ważną wskazówką w codziennym życiu.
_____________
Tekst ukazał się w: "Wukus", 2009, nr 14, s. 1-2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.